MIAMI




Zacznę od tego, że chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń i dużo szczęścia w nowym roku! Niech wszystkie marzenia się spełnią a Wy 31 grudnia 2018 roku powiecie, że był to najlepszy czas w Waszym życiu. Mam nadzieję, że w Sylwestra się wybawiliście do rana a zaraz po nim ruszyliście ze swoimi postanowieniami! Mój „sylwestrowy weekend” oraz tydzień po nim był bardzo intensywny czym chciałabym się z Wami podzielić.

Podzielę ten tydzień na trzy posty: MIAMI, KEY BEST, BAHAMAS – ponieważ, mam dla Was dużo zdjęć oraz informacji a nie chcę aby cokolwiek umknęło waszej uwadze.


MIAMI, FL



Jest to miasto położone u wybrzeży Oceanu Atlantyckiego w stanie Floryda. Jest jednym z największych miast Stanów Zjednoczonych a dla mnie samej zdecydowanie jedno z najpiękniejszych. Największą różnicą pomiędzy nim a Nowym Jorkiem jest czystość i wszechobecna zieleń, która w nim panuje. Od razu się zakochałam pomimo tego, że spędziłam w nim niewiele czasu. Przyjeżdżając do Stanów nie „ciągnęło” mnie w tamtym kierunku Stanów. Przede wszystkim przez filmy i seriale byłam zafascynowana Kalifornią, Nowym Jorkiem, stanem Waszyngton i Georgią – a właściwie tylko Mystic Falls aka Covington w stanie Georgia.  Po przyjeździe na Florydę jestem pewna, że na nią wrócę!
Weekend w Miami dzieliłam z Olą i Anetą, które zobaczycie na zdjęciach a udałyśmy się tam głównie ze względu na Sylwestra oraz późniejszy rejs na Bahamy. Pierwszej nocy zatrzymałyśmy się w Fort Lauderdale a dwie kolejne spędziłyśmy w South Miami. Nie były to hotele czy airbnb a couchsurfing. Jest to forma darmowego noclegu, który oferują hości z całego świata w zamian za wspólne spędzenie czasu, czyli na przykład zjedzenie lunchu tak jak to było w naszym przypadku. Pierwszą noc spędziłyśmy w Fort Lauderdale – na północ od Miami, gdzie z naszego CS rozciągał się piękny widok na ocean. Mieszkanie naszego hosta znajdowało się na 31 piętrze pięknego apartamentowca. Czułyśmy się bardzo niezręcznie kiedy przekroczyłyśmy progi tego „fancy” budynku w dresach i wymęczone po podróży. Miał również cudownego psiaka o imieniu Blue! 






Nasz host z Miami miał bardzo uroczy domek przy jeziorze po którym w sylwestrowy wieczór razem z Olą pływałyśmy kajakiem. Miał on też lokatorów na podwórku za domem – były to iguany, wielkie iguany! 







Pomimo tego, że w okresie letnim w Miami uderzył huragan my nie zobaczyłyśmy żadnych pozostałości – dopiero w drodze na Key West uświadomiłam sobie jak wiele szkód może wyrządzić natura.

Głównym punktem rozpoznawalnym Miami jest Miami Beach oraz leżąca przy niej Ocean Drive – tam też spędziłyśmy sylwestra oraz nasze ostatnie chwile w Miami. Jest to miejse pełne barów, klubów, restauracji i hosteli. W noc sylwestrową było tam niesamowicie tłoczno, ulica była zamknięta i trwała na niej jedna wielka impreza. Można było spotkać wszystkich – od bezdomnych po ludzi ubranych od góry do dołu w diamenty, od staruszków po dzieci w wózkach a więc typowa Ameryka.













C.D.N.

więcej zdjęć > INSTAGRAM 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 a l e s a n d r a in the USA , Blogger